Gdyby zrobić ankietę wśród osób zawodowo pracujących głosem na temat znanych im zaburzeń głosu, najpewniej większość wskazałaby na guzki głosowe. „Popularność” tego zaburzenia wynika być może z łatwej do zapamiętania nazwy, a być może z mitów, które powielane są w środowiskach śpiewaków, wokalistów
i aktorów. W zawodach artystycznych guzki głosowe (znane też jako guzki krzykaczy, czy też śpiewacze), często są postrzegana jako rodzaj „wyroku”, który jest jednoznaczny z koniecznością rezygnacji z kariery.
To oczywiście nie jest prawda, ale to jest już temat na zupełnie inny artykuł.

Dzisiaj nie będzie o guzkach, a o zaburzeniu, z którym spotykamy się w gabinecie foniatrycznym (a potem na rehabilitacji głosu) znacznie częściej – mianowicie o dysfonii hiperfunkcjonalnej. To zaburzenie głosu najczęściej diagnozowane jest właśnie wśród osób zawodowo pracujących głosem – nauczycieli, mówców, dziennikarzy, wykładowców, aktorów, wokalistów. Dobra wiadomość jest taka, że znajomość charakterystycznych objawów oraz przyczyn występowania dysfonii hiperfunkcjonalnej pozwoli na szybsze wykrycie i leczenie, co z kolei skutecznie uchroni nas właśnie chociażby przed guzkami głosowymi. Jak to możliwe? A no tak, że guzki głosowe najczęściej występują jako konsekwencja niewykrytej i nieleczonej dysfonii. Przyjrzyjmy się zatem temu zaburzeniu nieco dokładniej.

Zacznijmy może od rozszyfrowania  długiej, skomplikowanej nazwy, cóż to takiego dysfonia hiperfunkcjonalna?

 Dysfonia, czyli inaczej zaburzona fonacja, będzie objawiała się zmianą w obrębie brzmienia, jakości naszego głosu. Przedrostek „hiper” pochodzi od staryżytego, greckiego „ὑπέρ” i będzie oznaczał „nad, powyżej”. „Funkcjonalna” odnosi się po prostu do funkcjonowania naszej krtani. Najprościej rzecz ujmując – dysfonia hiperfunkcjonalna będzie oznaczała zaburzenia głosu spowodowane „wzmożoną”, „nadmierną” pracą fałdów głosowych. Mówiąc bardziej obrazowo, fałdy głosowe, a raczej przyczepione do nich mięśnie, podczas śpiewania czy mówienia, wykonują  pracę ponad swoje siły. Prowadzi to do przeciążenia aparatu głosowego. Jeżeli długo utrzymamy ten stan, postać hiperfunkcjonalna może przejść w hipofunkcjonalną, w przypadku której osłabione mięśnie nie są w stanie już prawidłowo pracować, co objawia się przede wszystkim niedomykalnością fałdów głosowych. Oba opisane rodzaje dysfonii zaliczamy do dysfonii czynnościowych – czyli takich, które powstają jako następstwo nieprawidłowego tworzenia głosu.

Dobrą wiadomością jest fakt, że, jak wskazuje nazwa, dzieje się to na poziomie funkcji – czyli owszem, nasza krtań działa nieprawidłowo, ale w jej obrębie nie ma jeszcze utrwalonych, organicznych zmian. Znów upraszczając – jest to najlepszy moment na rozpoczęcie działań leczniczych, im szybciej zareagujemy tym większe mamy szanse na powrót do zdrowia. Natomiast jeżeli na tym etapie zbagatelizujemy problem, dysfonia czynnościowa może przejść w organiczną – czyli nic innego niż np. wspomniane już wielokrotnie guzki, czy też polipy, albo przerost fałdu głosowego.

Jakie objawy powinny nas zaniepokoić?

– Utrzymująca się dłużej niż dwa tygodnie chrypka, uczucie napięcia, suchości w gardle, uczucie zalegania wydzieliny w obrębie krtani – konieczność odchrząkiwania, tkliwość, czyli reakcja bólowa na dotyk w okolicy gardła i krtani.

– Głos jest party, tworzony z wysiłkiem, z odcieniem nosowym i gardłowym w czasie mowy, brak mu pełnego rezonansu.

– Zauważalne i odczuwalne jest też zwiększone napięcie mięśniowe w obrębie mięśni twarzy, szyi, powłok brzusznych, jak również gardła i niekiedy podniebienia miękkiego.

Często dysfonii hiperfunkcjonalnej towarzyszy niewłaściwy, spłycony oddech żebrowo-obojczykowy.

 

Jakie mogą być przyczyny dysfonii hiperfunkcjonalnej? Skupmy się na tych, które dotyczą głównie osób pracujących głosem:

  1. Duża eksploatacja głosu połączona z nieprawidłową techniką (śpiewania/mówienia):

– gdy jesteśmy zmuszeni wiele godzin mówić / śpiewać, nie dając głosowi czasu na regenerację,

– mamy tendencje do krzyku, czy też pracujemy w hałaśliwym otoczeniu, które wymusza podnoszenie głosu,

– nie panujemy nad oddechem – oddychamy płytko, szczytowo,

– niekorzystny dobór repertuaru,

– niewłaściwa wysokość głosu (mówimy zbyt wysoko lub zbyt nisko)

– naszemu mówieniu/ śpiewaniu towarzyszą nieprawidłowe nawyki: np.: tendencja do zaciskania żuchwy, niekorzystna postawa, wadliwa artykulacja

  1. Silne narażenie na stres w pracy

Większość osób, które zgłaszają się do gabinetu z problemami głosowymi przyznaje, że ma duży problem
z radzeniem sobie ze stresem. Uwalnianie kortyzolu – hormonu stresu, powoduje w naszym organizmie aktywację programu „walka o przetrwanie” – przygotowujemy się do walki z zagrożeniem. Jednak zwykle zewnętrznego zagrożenia nie ma – a zgromadzone napięcie kumuluje się w naszym ciele podnosząc napięcie mięśni. Często miesiącami, a nawet latami funkcjonujemy z nieuświadomionymi napięciami w obrębie szyi
i karku. Napięcia zgromadzone w obrębie tych mięśni będą wpływały pośrednio na pracę wewnętrznych mięśni krtani, dokładnie tych które odpowiadają za zwieranie fałdów głosowych.

  1. Negatywne emocje –

 Głos jest podstawowym przekaźnikiem emocji, ale ta zależność działa też w drugą stronę – emocje mają ogromny wpływ na głos. Zupełnie inaczej brzmimy gdy jesteśmy rozluźnieni i szczęśliwi, a inaczej – gdy jesteśmy przestraszeni, napięci, zdenerwowani. Znamy takie powiedzenia jak: strach mnie ścisnął za gardło, ze strachu odebrało mi mowę. Znane też jest nam uczucie ściśniętego gardła, gdy mierzymy się z trudną sytuacją w pracy, czy też w życiu prywatnym. Szczególnie niebezpiecznie robi się, gdy sytuacja jest powtarzalna, np. gdy przeżywamy zespół wypalenia zawodowego lub jesteśmy w pracy codziennie narażeni na negatywne emocje, ocenę, presję, konkurencję. W tej sytuacji możliwość skorzystania z pomocy psychologa, który da nam narzędzia i pokaże jak pracować z emocjami, by w kluczowych momentach nie przejmowały nad nami kontroli – może być przełomowym etapem w procesie leczenia dysfonii hiperfunkcjonalnej.

 

Leczenie

Skuteczna terapia dysfonii hiperfunkcjonalnej będzie opierała się na współpracy takich specjalistów jak foniatra, logopeda wyspecjalizowany w terapii głosu, a w razie potrzeby psycholog oraz fizjoterapeuta.
Do najważniejszych elementów rehabilitacji zaliczymy:

– spokój głosowy (nawet do 4 tygodni),

– reedukacja emisji głosu: likwidacja niekorzystnych i kształtowanie prawidłowych nawyków sprzyjających bezpiecznej i zdrowej emisji głosu

– elementy fizjo i fizykoterapii: masaż tkanek powięziowo-mięśniowych karku i szyi, masaże wibracyjne, niekiedy elektryzacja krtani

– elementy psychoterapii: techniki radzenia sobie ze stresem, techniki relaksacyjne,  odbudowa właściwej osobowości chorego.

 Każdy pacjent to oddzielna historia, dlatego dobór metod zawsze będzie zależał od indywidualnej sytuacji każdej osoby, u której stwierdzimy dysfonię hiperfunkcjonalną.

 

Tworzenie głosu w ciele ludzkim to niezwykły, złożony proces, który niezmiennie nas zachwyca. Jego złożoność staje się szczególnie widoczna, gdy okazuje się, że coś nie działa, a my poprzez analizę przyczyn staramy się dotrzeć do sedna problemu. Nawiązując do tytułu, dlaczego warto wiedzieć wszystko o dysfonii hiperfunkcjonalnej? Bo dzięki wiedzy na temat jej przyczyn i objawów, możemy już od dzisiaj działać profilaktycznie i wykluczyć czynniki ryzyka. Dzięki temu będziemy wykonywać nasz zawód długo i w dobrej formie, a dodatkowo wpłyniemy na jakość naszego życia w każdym jego obszarze.

                                                                                                                                         mgr Barbara Orzeł, mgr Anna Guhs-Pyrek

 

Bibliografia:

Pruszewicz A., Czynnościowe zaburzenia głosu, [w:] „Zarys foniatrii klinicznej”, red. Pruszewicz A., Obrębowski A., UM Poznań, 2019

Woźnicka W., Niebudek-Bogusz E., Śliwińska-Kowalska M., Nowa metoda manualnej terapii krtani w rehabilitacji zaburzeń czynnościowych głosu, [w:] „Otolaryngologia” 2012, 11(4): 168-173